3 miesiące później
Minęło trochę czasu, przyzwyczaiłam się do sytuacji panującej w moim domu, dzięki Jaxonowi nie jest to już takie straszne. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. To wspaniałe jest mieć kogoś takiego jak on. W końcu uzbierałam ładną sumkę i przekonałam Jax'a żeby pojechał ze mną do dziadków. Babcia już go kocha - uśmiechnęłam się do swoich myśli - Mia jest szczęśliwa z Davidem a ja ciesze się ich szczęściem! Miewam koszmary coraz żadziej, mimo wszystko nadal są. Z Justinem ostatni raz rozmawiałam w tedy... w jego aucie, nie odezwał się oni razu, to dziwne bo kiedyś dokuczał mi non stop. ODRAZU MÓWIĘ ZE WCALE NIE JEST MI PRZYKRO Z TEGO POWODU! Słyszałam że ma kogoś, wow. Nie wierze, Bieber i dziewczyna... Biedna dziewczyna. A właśnie, bym zapomniała, spodobał mi się ktoś... Nick. To jest mój nowy obiekt westchnień - zaśmiałam się - przystojny, mądry, miły. Szkoda tylko że nie rozmawiamy...
Był sobotni poranek. Było tak ciepło, bezchmurnie... aż chce się żyć! Renee i George wyjechali wczoraj na wycieczkę którą dostał George od szefa jako roczną premie. Więc cały dom tylko dla nas. Zeszłam schodami na dół i szłam w kierunku kuchni z zamkniętymi oczami rozkoszując się pięknym zapachem unoszącym się w powietrzu. Jaxon wspaniale gotował, to kolejna rzecz za którą go kocham.
Chłopak stał przy kuchence obracając naleśniki na drugą stronę. Był bez koszulki. Miał na sobie tylko limonkowe szorty. Podeszłam do niego i oplotłam go ramionami wtulając się w jego nagie plecy.
-Twoje ulubione - powiedział Jaxon szeroko się uśmiechając. Wyjrzałam zza jego pleców i na widok całego stosu naleśników klasnęłam w ręce.
-Jesteś najwspanialszym mężczyzną świata ! - zawołałam i zabrałam się do smarowania naleśników dużą ilością nutelli.
Ktoś zadzwonił do drzwi.
-Doskonale o tym wiem - powiedział Jaxon całując mnie w policzek i idąc do korytarza by zobaczyć kto przyszedł.
Usłyszałam głos Mii, zaraz po tym weszła do kuchni ciągnąc za sobą Davida.
-Heeej ! zawołała całując mnie w ten sam policzek i w to samo miejsce co Jax 30 sekund temu.
Wszyscy usiedliśmy przy małym kwadratowym stole a Jaxon poswatił na środku talerz pyszności.
-Ej słuchajcie - zaczął Jaxon. - dom wolny, sobota. Może zrobimy jakieś ognisko, imprezę?
-Świetny pomysł - powiedziała Mia nakładając sobie na talerz 2 naleśniki.
-No będzie fajnie - zachęcił Jax. - Pojedziemy zaraz do marketu i nakupimy coś do żarcia.
-Kogo zaprosimy ?- zapytał David przeżuwając śniadanie.
-Wszystkich - zażaratował Jax. - Mia, zadzwoń do Nicka, Finiccka, Alice i reszty - zwrócił się do Mii. -Sel, może Jasper i Angela?
-Amm... - zamyśliłam się. Odezwałam się dopiero gdy połknęłam kawałek ciasta. - Nie będzie miał kto zostać w Santos..
-Skarbie.. Może zaproś Nicka Jonasa? - posłała mu ciepły uśmiech a ja poczułam jak skurcza mi się żołądek. Odchrząknęłam a Jaxon ciekawsko na mnie spojrzał.
-Hym... spoko, on na pewno wpadnie z Treyem, Malcolmem.
Dalej chłopcy zaczęli dyskutować o wczorajszym meczu a ja posłałam Mii znaczące spojrzenie.
Po śniadaniu chłopcy pojechali do marketu a ja z Mia zaczęłyśmy przygotowywać dom na przyjecie.
Zaczęłyśmy buszować w mojej szafie w poszukiwaniu czegoś co mogło by zachwycić Nicka
-A to? - Mia rzuciła we mnie łososiową sukienką.
-Byłam w niej na weselu. - przypomniało mi się moje pierwsze spotkanie z Justinem, kiedy to on wylał na mnie czerwone wino.
-No to co ? - zapytała

- A ta ? - Mia pokazała mi kolejną sukienkę.
- A nie mogę mieć zwykłych szortów ?
- A tak będziesz wyglądać sexi i poderwiesz Nicka ? - zaśmiała się.
- Będę ! zakład ? - rzuciłam się na nią i zaczęłam łaskotać.
Wygłupiałyśmy się.
Było już ok 18. Weszłam do pokoju i obróciłam się zgrabnie by zaprezentowac Mii mój strój. Założyłam krótkie dżinsowe z poszarpanymi nogawkami spodenki i białą koronkową podkoszulką z dużym wycięciem z tyłu i rękawami 3/4.
-Może być? -zapytałam. Mia szeroko się uśmiechnęła i podeszła do mnie.
-Brakuje ci jeszcze tylko tego. - powiedziała zakładając mi na rękę delikatną, srebrną bransoletkę.- pogrzebałam trochę w twojej szufladzie. - uśmiechnęłam się. - chodź, jeszcze makijaż.
-O nie nie nie nie. Proszęę.- zaczęłam protestować, wiedziałam co Mia zamierza ze mną zrobić. Ja preferuje tylko swój sposób makijażu. Czyli pomalowane rzęsy, i lekki błyszczyk. To tyle. - jeśli myślisz ze dam ci z siebie zrobić lalkę barbie to się mylisz.
-Oj nie marudź.
-Mia! to tylko domówka! nie biorę ślubu. - stanęłam z założonymi na piersi rękami.
Ok. 20. Wszyscy zaproszeni już raczej byli. Tańczyłam razem z dziewczynami w małym ciasnym kółku. David i Jaxon skombinowali skądś lampę dyskotekową.. była cudowna.
Poczułam nagle czyjeś ręce na moich biodrach. Odwróciłam się i szeroko uśmiechnęłam się na widok mojego brata.
-Chodź ze mną, ktoś chciałby cię poznać. - pociągnął mnie za rękę w stronę kanapy i stoliku na kawę, który był cały zawalony chipsami, plastikowymi kubkami i butelkami po piwie. Już widzę jak to rano sprzątam. Boże święty, mam nadzieje ze Jaxon się nie zwinie i nie zostawi mnie samą z tym burdelem.
-Sel, poznaj Nicka. - zatkało mnie, poczułam jak robię się czerwona, moje wszystkie wnętrzności zwariowały.
-Cześć. - uśmiechnął się i podał mi rękę.
-He... hej
-Czy ty się zarumieniłaś? - zapytał żartobliwie Jaxon. Wszyscy siedzący przy stoliku wybuchli śmiechem.
-Niee? czemu ? - słabo się uśmiechnęłam a Jaxonowi posłałam spojrzenie "zamoroduje cie! zobaczysz".

Siedziałam tak chwilę trzymając palce delikatnie na ustach. Całkowicie się zamyśliłam. Bardzo wyraźne czułam woń jego perfum. Były cudowne. Chłopak nagle się odwrócił w moją stronę, odkładają butelkę piwa. Jego lewy kącik ust lekko się podniósł. Byłam gotowa umierać.

Sel proszę, nie zbłaźnij się ! panuj nad sobą.
-Amm, może za chwilę się napiję. - nieśmiało się uśmiechnęłam.
-Okej... -spojrzał na dół i podrapał się dłonią w głowę przeczesując przy tym swoją czuprynę. - masz może ochotę zatańczyć ? - przygryzł tak bardzo słodko wargi.
SELENA WEŚ SIĘ W GARŚĆ !
-J..Jasne, tak, oczywiście. - strzeliłam buraka, dobrze że było ciemno i tego nie zauważył. Chłopak wstał i podał mi rękę. Ruszyłam za nim. Było dość ciasno, jednak udało nam się znaleźć miejsce dla siebie. Z wieży stereo dochodziła dobrze mi znana piosenka.
Dobrze tańczył, w związku z tym ze nie było miejsca, byliśmy bardzo blisko siebie. Chłopak wyciągną rękę abym mogła zrobić obrót. Niezdarnie się obróciłam i zamarłam. Do mojego domu wszedł on i jego "banda" Nie wieże Bieber we własnej osobie w moim domu. Wkroczył do salonu i rozejrzał się po nim. W chwilę później stał już z jakąś laską. O nie Izabella tez tu jest. Justin stał oparty o ścianę i z nią rozmawiał. Starałam się na niego nie patrzeć, wolałam napajać się pięknym widokiem i zapachem Nick'a. Gdy kolejny raz zerknęłam na Biebera on wpatrywał się we mnie, nasze oczy się spotkały ale on szybko odwrócił wzrok. Kątem oka widziałam że cały czas gapi się na mnie i na Nicka. O co mu chodzi ? tak pięknie wyglądam ze nawet Bieber nie może się oprzeć i na mnie patrzy? haha.
Piosenka się skończyła, już zaczynaliśmy tańczyć do drugiej ale przerwał nam mój brat. Gdy spojrzałam w kierunku Justina, go już tam nie było.
-Sel przepraszam ale musisz poznać jeszcze jedną osobą. - łobuzersko się uśmiechną.
-Teraz? - z mojego głosu jak nic było słychać że jestem zawiedziona. Nie chcę już nikogo poznawać, teraz mam Nicka ! Nick włożył ręce do kieszeni i ruszył za mną i Jaxonem.
-No to poznajcie się. Sel to jest Justin, mój kumpel.
-Gdzie ? - zapytałam. Bieber stał tuż obok Jaxona i zrobił drwiącą minę.
-No tu.
-Co? - dziwnie na niego popatrzyłam i zmierzyłam Biebera wzrokiem. Czekajcie, czy to o Biebera mu chodziło ? ale po co miał by mnie z nim poznawać. I to jeszcze jest Bieber. Jaxon nigdy by się z nim nie kolegował.
-Selena... - Jax do mnie podszedł i szepną mi do ucha. - piłaś coś?
-Nie, dlaczego?
-To jest Justin. - pokazał mi ruchem ręki a Bieber wyciągnął do mnie dłoń.
-Przecież my się znamy...
-Yyy, chyba mnie z kimś pomyliłaś. -Justin lekko się do mnie uśmiechnął. -ale możemy się poznać.
-Żartujesz sobie ? - rzuciłam mu zirytowane spojrzenie. - Jaxon, powiedz że ty się nie kolegujesz z tym debilem, proszę !
-Przepraszam cie Justin... coś z nią nie tak dzisiaj. - daj mi chwilę. Jaxon wypchał mnie z salonu. Widziałam jak Justin się śmieje. Co za bałwan... w co on gra ?
-Co ty wyrabiasz ? - sykną do mnie. -Proszę cie, nie pij juz więcej..
-Wpuść mnie ! nic nie piłam. Możesz mi powiedzieć jak to się stało że kolegujesz sie z tym czymś ?! -byłam na niego zła. Nie chciałam żeby dołączył do "bandy" Biebera, której się wszyscy boją.
-Sell, pogadamy później, tylko proszę, panuj nad sobą. - powiedział i poszedł do swoich przyjaciół.
Do korytarza wszedł nie kto inny jak Bieber. Szedł w moim kierunku śmiejąc się.
-Po co to robisz ?! - wrzasnęłam na niego.
-Co takiego ? - zapytał szeroko się uśmiechając.
-Wiesz co ! - również wrzasnęłam. Chłopak był już bardzo blisko. Popchną mnie na ścianę i przybliżył się do mnie.
-Nie wiem co knujesz, ale masz się od niego odwalić rozumiesz ?!
-Bo co ?
-Bo ja tak mówię. - powiedziałam a on na to się zaśmiał.
-Musi być jakiś powód.
-Bo nie chce żeby był taki jak ty. - powiedziałam. Jego mina nagle zgorzkniała. Chwycił mnie za nadgarstki tak jak kiedyś i mocno przybił je do ściany.
-A jaki ja jestem? - każde słowo wypowiedział bardzo starannie i dobitnie.
-Jesteś agresywny, arogancki, chamski, bezczelny, bez uczuć, bez serca !
-Jestem chamem bez serca który ratuje dziewczyne przed gwałtem? co więcej daje jej nocleg, łazienkę i ubrania ? kurde... jestem trochę za miłym chamem, będę musiał nad tym popracować. - powiedział i spojrzał mi w oczy. Cholera, ale ona ma ładne tęczówki. Szybko odwróciłam głowę.
-Dobra, może i mnie uratowałeś, ale to nie zmienia faktu że jesteś nie wychowanym, bezczelnym gnojem.

-O nie... -zmrużyłam oczy. Co za dupek. - Tak bardzo się za mną stęskniłeś?
Chłopak zaczął się oddalać.
-Nawet sexi dzisiaj wyglądasz - pokazał ruchem dłoni na moje ciało i się odwrócił po czym wszedł do salonu.
Odwróciłam się w stronę lustra. "Sexi" a nie mówiłam Sel ? tej nocy nawet Bieber by na ciebie poleciał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz